W swojej "Medytacji 17" John Donne pisze o śmierci i ucisku, jak również przenikaniu się całej ludzkości. Sam był bliski śmierci, kiedy to napisał, ale pisze o znaczeniu, jakie śmierć każdej osoby ma dla całej ludzkości. Napisał: "śmierć każdego człowieka zmniejsza mnie, ponieważ jestem zaangażowany w ludzkość ..."
Medytacja otwiera się wraz z faktem, że nikt nigdy nie wie na pewno, dla kogo bije dzwon śmierci. Donne przyznaje, że rzeczywiście jest to możliwe. Twierdzi, że kościół jest jednym ciałem, a wszystko, co dzieje się w tym ciele, od chrztu do pochówku, wpływa na niego jako na członka ciała. Kiedy ktoś umrze, nie zostaje wyrwany, lecz przełożony na lepszy rozdział. Wiele rzeczy powoduje takie tłumaczenie, od choroby lub wieku, po wojnę lub sprawiedliwość. Stwierdza on, że wszyscy ludzie mają jednego autora, Boga, który ostatecznie przenosi wszystkie strony z powrotem do swojej książki. W międzyczasie wszyscy umierają i muszą być gotowi na tę nieuchronność. Nie jest to wydarzenie, które spotka się z lękiem, ponieważ oznacza osobę "zjednoczoną z Bogiem".
"Żaden człowiek nie jest wyspą samą w sobie" - pisze Donne. Utrata jednego jest stratą dla wszystkich. Mówi, że odczuwanie tego w ten sposób nie jest kłopotliwe, ale zamiast tego zajmuje miejsce wśród ludzi. Mówi o dobrych rzeczach, które nieszczęście przynosi życiu człowieka. Affliction czyni człowieka lepszym, a bez niego człowiek nie jest "zdolny" do spotkania się z Bogiem. Nalega, aby człowiek uczył się na błędach innych i aby naprawiał wszystko z Bogiem, "który jest naszym jedynym bezpieczeństwem".