Według History.com, dzielnica, w której biedna rodzina pracowała w gospodarstwie rolnym w zamian za prawo do życia i uprawy własnych upraw, stała się wspólną strukturą robotniczą na Południu Po Wojnie Secesyjnej. < /strong> Ponieważ większość dużych nieruchomości zajmujących się uprawą roli była prowadzona przez właścicieli starych plantacji, wielu właścicieli było dawnymi niewolnikami i byli traktowani przez niewolników jako niewolnicy.
Były Konfederat również przekazał "czarne kody". Te prawa prawie pozbawiły prawa wyborców czarnych, zmuszając ich do podpisywania rocznych umów z udziałowcami i odmawiając im równości w świetle prawa w inny sposób. Większość byłych niewolników, bez umiejętności innych niż praca na roli, nie miała wielkiego wyboru, musiała pracować za wynagrodzenie lub na akcję. W pierwszym przypadku podlegali tej samej dyscyplinie i nadzorowi, który znosili jako niewolnicy, często z mniejszym ogólnym odszkodowaniem. Co najmniej firma Sharecropper mogła pracować bez nadzoru, ale koszt często powodował, że cała rodzina pracowała nieprzerwanie, by zapewnić wystarczającą ilość upraw, aby właściciel gospodarstwa był szczęśliwy.
Zarówno współwydawcy, jak i robotnicy byli często opłacani nie w dolarach, ale w paskach plantacji, na których wydrukowano lub ukartowano "pieniądze", które można było wykorzystać tylko w sklepie plantacyjnym. Te sklepy, które sprzedawały te same przedmioty, do których przyzwyczaili się dawni niewolnicy, często obciążały wyjątkowo wysokie ceny. Poszukiwacze ziemi i robotnicy mogli pożyczyć od przyszłej siły roboczej, by kupić przedmioty w tych sklepach, ale zostali zamknięci w pracy na plantacji, dopóki ich dług nie zostanie spłacony. W wielu przypadkach stało się to formą niewolnictwa pod nową nazwą.