Ponieważ mówienie "powodzenia" przed przedstawieniem teatralnym jest uważane za pech, tancerze mówią do siebie "merde" przed wejściem na scenę. Tancerze wierzą, że ten przesąd rozpoczął się w XIX-wiecznym Paryżu, kiedy liczne powozy konne oznaczały pełny dom. Tancerze ostrzegali się, aby zobaczyć ich kroki na ulicy, mówiąc "merde", francuskie słowo oznaczające końskie odchody.
Zabobonne użycie "merde" przez tancerzy odróżnia ich od innych wykonawców. Aktorzy i muzycy opowiadają sobie nawzajem, aby "złamać nogę" przed występem. Karą za mówienie "powodzenia" w teatrze jest wyjście na zewnątrz, kręcenie się trzy razy, pluć na ziemię i przeklinać. Po tym rytuale sprawca musi zapukać do drzwi za kulisami i poprosić o ponowne przybycie. W 1921 roku irlandzki pisarz Robert Wilson Lynd napisał artykuł sugerujący, że w wyścigach konnych i teatrze nieszczęściem było życzyć komuś szczęścia.