Dwa znakomite dowcipy w stylu klasycznym to żart z "malowanej werandy" i żart "psiego problemu". Malowany dowcip weranda opowiada historię człowieka, który wpadł w ciężkie czasy i błąka się po ulicach z bogatej okolicy.
Mężczyzna podchodzi do jednego z domów i puka do drzwi, a gdy właściciel domu odpowiada, bezdomny prosi go o posiłek. Właściciel odpowiada, że chętnie nakarmi mężczyznę w zamian za uczciwą pracę. Mówi bezdomnemu, żeby wszedł do garażu, wyciągnął puszkę farby z półki i położył jej świeżą sierść na ganku. Piętnaście minut później zamożny człowiek słyszy pukanie do drzwi. Kiedy otwiera drzwi, zostaje ponownie przywitany przez bezdomnego, który mówi: "Hej, skończyłem pracę z farbą, ale powinieneś wiedzieć, że to BMW, a nie Porsche."
W żartach o psie, mężczyzna wchodzi do gabinetu psychiatry w stanie wielkiego niepokoju. Lekarz pyta go, co to jest, a mężczyzna odpowiada: "Cóż, ciągle mam te żywe halucynacje, że jestem psem! Musisz mi pomóc lekarza, to rujnuje moje życie!" "Uspokój się", odpowiada psychiatra, "Po prostu połóż się na kanapie i być może uda nam się dojść do sedna". "O nie, nie mogę tego zrobić", mówi mężczyzna, "nie wolno mi tego robić na meblach!"