Atticus Finch broni Toma Robinsona, ponieważ widzi niesprawiedliwość w tym, co się dzieje, i wierzy, że może ujawnić tę niesprawiedliwość innym. Uważa, że jest to właściwe dla niego. Korzysta również z tego spotkania, aby ujawnić stereotypy wśród ras i klas ludzi.
Atticus wie, że nie ma sposobu, aby Tom mógł otrzymać sprawiedliwy proces i że nie dostanie ławy przysięgłych swoich rówieśników. Ekstremalne uprzedzenia całego miasta nie pozwalają Tomowi na sprawiedliwość, a Atticus wierzy, że może przynajmniej przynieść to na światło dzienne. Przyznaje, że nie może wygrać procesu, ale musi zrobić to, co słuszne, pomimo prawdopodobnego wyniku. Nie tylko dlatego, że chce robić to, co słuszne, ale także chce, aby jego dzieci widziały, że robi to, co słuszne. Dzięki zeznaniom i działaniom osób w sądzie okazuje się, że klasa danej osoby może w pewnych sytuacjach ograniczać go do poziomu rasy ludzkiej. Ewellowie są uważani za śmieci przez czarnych i białych sąsiadów i są tak brudni fizycznie, że nie można ich odróżnić od czarnej osoby. W przeciwieństwie do domów czarnych sąsiadów Ewella są czyste i przyjemne.