Chociaż sumy zależą nieco od tego, jak definiuje się okres kolonialny, szacunkowe dane pokazują, że w kolejnych pokoleniach po nadejściu ekspedycji Kolumba zginęło od 90 do 95 procent ludności rdzennej Ameryki, która weszła w kontakt z białymi najazdami.
Dokładne liczby dotyczące ofiar śmiertelnych w Ameryce Północnej różnią się w zależności od badaczy. Niektóre liczby roszczeń sięgają nawet 18 milionów, podczas gdy inne twierdzą, że było to zaledwie 1,8 miliona. W każdym razie uczeni zgadzają się jednak, że wyniki dla społeczeństw, kultur, struktur politycznych i integralności demograficznej w Native American były całkowicie niszczycielskie, pozwalając Europejczykom na niezrównaną łatwość w poszukiwaniu ziemi, pracy i zasobów.
Spośród wszystkich przyczyn śmierci indiańskich w epoce kolonialnej, choroba była zdecydowanie najbardziej niszczycielska. Podczas gdy ospa, przyniesiona przez Europejczyków, jest najczęściej cytowaną chorobą, inne, w tym tyfus, grypa i dżuma, również odgrywały złowrogie role. Chociaż uważa się, że wiele przypadków przeniesienia choroby na rdzennych Amerykanów było nieświadomych, istnieją również dowody na epizody, w których przekazywanie, a nawet zakażenie, było z premedytacją. Jeśli ktoś rozszerzy pojęcie okresu kolonialnego na erę XIX wieku, w okresie największego napływu białych osadników na północno-amerykański zachód, to opłaty za śmierć nadal rosną gwałtownie.
Oświadczenie wydane przez US Census Bureau w 1894 roku sugeruje, że do tego czasu wojny prowadzone przez amerykański rząd przeciwko rdzennym Amerykanom liczyły co najmniej 40. W tych wojnach szacunki dla rdzennych Amerykanów były co najmniej 30 000 według spisu ludności oświadczenie dodające zastrzeżenie, że rzeczywista suma śmiertelności rdzennych musiała być znacznie wyższa - aż o 50 procent więcej.