Kiedy Franklin Roosevelt został wybrany na prezydenta, pierwsza dama Eleanor Roosevelt zatrudniła Henriettę Nesbitt do roli gospodyni i szefowej Białego Domu. Podczas gdy Nesbitt z powodzeniem przekształcił starą, przestarzałą kuchnię w nowoczesne i bardziej wydajne miejsce do przygotowywania posiłków, niewiele osób powie, że nowa kuchnia została dobrze wykorzystana. Menu Nesbitta były notorycznie nieprzyjemne.
Eleanor poczuła się zobowiązana do serwowania niedrogiego i pożywnego jedzenia jako przykładu dla narodu amerykańskiego, dlatego Nesbitt używał tanich kawałków mięsa i innych niedrogich składników podczas gotowania. W rezultacie prezydent Roosevelt prawie nigdy nie służył daniom, o które prosił. W pewnym momencie swojej prezydentury Nesbitt gotował słodkie pieczywo (które są grasicą i gruczołami trzustki od zwierząt hodowlanych) tyle razy, że Roosevelt napisał do Eleanor prośbę o zmianę menu.
Pomimo dobrych intencji, menu stworzone przez pierwszą damę i Nesbitt były sławne niepopularne, zarówno pod względem selekcji, jak i prezentacji. Między mediami istniał nawet żart, że ludzie powinni jeść wcześniej, gdy zaproszą ich na kolację do Białego Domu.