Bitwa nad Cowpens w 1781 roku miała kluczowe znaczenie w wojnie o niepodległość, ponieważ pomogła odwrócić losy wojny na południu. Chociaż jest stosunkowo niewielka pod względem całkowitej liczby żołnierzy, zadał kluczowe straty na południowym kontyngencie generała Charlesa Cornwallisa w armii brytyjskiej i przyspieszył koniec wojny o niepodległość.
Dowódca południowej kampanii Armii Kontynentalnej, generał dywizji Nathanael Green, trzymał swoich ludzi rozdzielonych w małych grupach, aby mogli lepiej nękać Brytyjczyków na wielu frontach. Jedna grupa około 1000 ludzi pod dowództwem generała brygady Daniela Morgana postanowiła zaatakować brytyjski fort, zwany Dziewiątką Szóstką. Cornwallis nakazał podpułkownikowi Banastre Tarletonowi 1100 żołnierzy, którzy pokonali Morgana. Na odległym pastwisku Cowpens na wzgórzu w Południowej Karolinie Morgan i jego ludzie stali na swoim miejscu.
Morgan ustawił swoich ludzi, aby nie mogli uciec, ale musieli stać i walczyć. Większość jego sił wpadł w zasadzkę. Około 150 harcowników najpierw zaangażowało Anglików, wystrzeliwszy po dwie rundy, a następnie uciekło. Brytyjczycy ścigali ich, wbiegając prosto w salwę ognia z karabinu, szarży kawalerii i powrotu milicji. Sam Tarleton uciekł, ale Amerykanie przytłaczająco zwyciężyli bitwę. Szacunki ofiar są różne, ale około 800 Brytyjczyków zostało zabitych lub schwytanych, podczas gdy Amerykanie stracili tylko około 100 mężczyzn. Później w tym samym roku, w listopadzie 1781 roku, odbyła się ostatnia poważna bitwa wojenna w Yorktown, w stanie Wirginia, z Armią Kontynentalną, która zdecydowanie pokonała Brytyjczyków.