Plany Prezydenta Andrew Johnsona dotyczące rekonstrukcji były takie same jak plany prezydenta Lincolna: Zjednoczenie znów się zjednoczy, a Południe nie powinno być karane. Johnson planował to zrobić, wybaczając Południowcom, którzy, chociaż wziął udział w wojnie, obiecał posłuszeństwo Stanom Zjednoczonym. Powtórzył też państwa do związku, jeśli 10 procent białych wyborców stanowych zobowiązało się do lojalności. Po powrocie do związku pozwolił im zreformować swój rząd bez niewolnictwa.
Pomimo tych wielkich postępów w rekonstrukcji, Johnson nie był wspierany ani popularny wśród potężnej partii republikańskiej. Partia republikańska chciała większego nacisku na ochronę uwolnionych niewolników i utrudnianie im powrotu do związku. Co więcej, Republikanie obawiali się, jak szybko południowe państwa uchwalają ustawy ograniczające wolności byłych niewolników. Andrew Jackson i Kongres nie współpracowali ze sobą dobrze. Odrzucili jego plany rekonstrukcji, a Jackson w zamian zawetował ich plany. Kongres był jednak w stanie głosować na plany odbudowy z dość dużym marginesem. Kongres ograniczył także władzę prezydencką Jacksona, uchwalając Ustawę o kadencji. Oznaczało to, że Jackson nie mógł już usuwać przedstawicieli federalnych. Kiedy Jackson zrobił tak czy inaczej z sekretarzem wojny Edwinem Stantonem, Kongres próbował go ukarać. Izba głosowała za tym, ale głosowanie w Senacie uległo jednoznacznemu skróceniu. Ten spór zakończył się w 1869 roku, kiedy Ulysses S. Grant został prezydentem i w pełni poparł plany Kongresu na odbudowę.